Grzybica, a przeszczep nerki
Na naszym profilu facebookowym pani Anna Łapot opublikowała list. Problem jest na tyle ważny, że zdecydowaliśmy się przedrukować go tutaj:
„Jestem podologiem, pracuję w gabinecie w Nysie. Nie mam dializ, daj Boże, żeby nigdy mnie nie spotkała ta tak ciężka choroba.
Pragnę Wam przedstawić problem, jaki miałam u siebie w gabinecie, a dotyczył pacjenta zakwalifikowanego do przeszczepu nerki. Po 3 latach oczekiwania, „znalazła się” nerka, pan już leżał na stole operacyjnym, zdjęto mu skarpetki, no i wyszła prawda na jaw. GRZYBICA PŁYTEK PAZNOKCI STÓP.
Rozpacz tego pana, gdy mi opowiadał nie do opisania… Pobrałam materiał z płytek, wysłałam do laboratorium. Oczekiwanie 6 tygodni, potem 3 miesiące leczenia grzybicy. Badanie kontrolne, oczekiwanie 5 tygodni. Były jeszcze zarodniki, ale już nie wyhodowano, więc wrócił do kolejki po nerkę. Miał ogromne szczęście. Cała sprawa trwała 6 miesięcy, już jest wszystko dobrze.
Piszę to, ponieważ niestety lekarz prowadzący nie sprawdził tak prozaicznej sprawy. Konsekwencje przeszczepu, wyłączenia systemu immunologicznego przy grzybicy, mogło się skończyć odrzutem. Proszę, powiedzcie wszystkim dializowanym: grzybica nie jest efektem braku higieny – w Waszym przypadku jest konsekwencją Waszych chorób [i] stosowania leków.”
Nie dajcie się pokonać drobiazgom na drodze do upragnionego przeszczepu…
Zdjęcie:
- jgarma/www.pixabay.com